Skocz do zawartości

[Startup] GoodContent.pl - platforma copywriterska


Rekomendowane odpowiedzi

  

7 godzin temu, UmbertoE napisał:

Cześć. Czy na GC można jakoś sprawdzić czy klient mnie zablokował?

Z konta zleceniodawcy nie korzystałem już dość długo, ale nie widzę by była taka możliwość. W drugą stronę natomiast się da, tzn. ukryć zlecenia.

  

8 godzin temu, gosia-gosia napisał:

Widać, że masz to szczęście, że nigdy nie dopadły Cię problemy z pracą stałą vel choćby na zlecenie i że nigdy sytuacja życiowa nie wymusiła na Tobie wyboru: albo opieka nad bliskim i praca dorywcza albo normalna praca, która wymaga pełnego zaangażowania przez normalny dzień roboczy. Nie życzę tego, ale syty głodnego nie zrozumie

Szkoda podejmować polemiki. Trzy kropki w prawym górnym rogu posta i zgłoś jako nic nie wnoszący do dyskusji.

 

Edytowane przez Mariusz_K
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zapoznawałem się z żadnymi mailami od Whitepress, rzadko tam zaglądam. Jednak z tego, co wyczytałem, postanowili sobie podzielić wszystkie teksty jako oddzielne umowy o dzieło. Czyli co? Tekst za 3 pln brutto jest na ich portalu teraz autonomiczną umową o dzieło? I tak można? Nikt się do tyłka nie dobierze :D? Jak rozumiem, to będą mogli "swoim" copywriterom nie naliczać zwrotu podatku za zmniejszenie kosztów każdej "umowy"? Czyli jak? Płaca netto za zlecenia wzrośnie? Pogubiłem się z ich taktykami, o których tutaj czytam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Każdy tekst to odrębna umowa o dzieło. Nawet taki za 50 groszy. Jak do tego podejdzie skarbówka nie wiem. Ale to raczej ich problem nie nasz. My nie mamy na to wpływu.

 

- Zmienili rozliczenie z pobierania zaliczki na podatek dochodowy (17% minus 20% kosztów uzyskania) na zryczałtowany podatek dochodowy (17% bez kosztów uzyskania). Umów ze zryczałtowanym podatkiem nie wpisuje się do PIT-11 ani PIT-37.

 

- Płaca netto nie wzrośnie, przeciwnie bo tracimy 20% kosztów uzyskania przychodu. Podatek nadal jest odprowadzany, w pełnej wysokości 17%. Tyle że dotychczas, jeśli ktoś składając PIT-37 miał nadpłatę podatku i możliwość uzyskania zwrotu, czy to z tytułu kwoty wolnej czy innych ulg, już tego nie uzyska. Wynika to z faktu, że tych dochodów po prostu nie wpiszemy już do PIT-37.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mariusz_K napisał:

- Każdy tekst to odrębna umowa o dzieło. Nawet taki za 50 groszy. Jak do tego podejdzie skarbówka nie wiem. Ale to raczej ich problem nie nasz. My nie mamy na to wpływu.

 

- Zmienili rozliczenie z pobierania zaliczki na podatek dochodowy (17% minus 20% kosztów uzyskania) na zryczałtowany podatek dochodowy (17% bez kosztów uzyskania). Umów ze zryczałtowanym podatkiem nie wpisuje się do PIT-11 ani PIT-37.

 

- Płaca netto nie wzrośnie, przeciwnie bo tracimy 20% kosztów uzyskania przychodu. Podatek nadal jest odprowadzany, w pełnej wysokości 17%. Tyle że dotychczas, jeśli ktoś składając PIT-37 miał nadpłatę podatku i możliwość uzyskania zwrotu, czy to z tytułu kwoty wolnej czy innych ulg, już tego nie uzyska. Wynika to z faktu, że tych dochodów po prostu nie wpiszemy już do PIT-37.

Popatrzmy jeszcze na sytuację, gdy ktoś tu dorabiał do domowego budżetu przez rok kalendarzowy, ale dorabiał tyle, że miał już ten zwrot podatku - to jedno. Dodatkowo  PIT pozwalał mu odpisać sobie ulgę za Internet (2 lata kalendarzowe pod rząd - zawsze coś - to nawet 760 zł / rok - na ziemi nie leży - jeśli zarówno faktury były na czyjeś nazwisko, jak i opłaty wychodziło z należącego do niego konta). Teraz GC to tylko dorabianie, jak już naprawdę nic się chwilowo nie dzieje,  jak ktoś nie ma co ze sobą zrobić. I to tylko, jak są tematy, które można łatwo i szybko  zrealizować (bez szkody dla jakości), żeby nie tracić za dużo czasu

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie patrzę na jakość pisząc na GC. Mam gdzieś czy będę miał więcej odrzuconych tekstów czy mniej. Tak samo nie poprawiam jeśli ktoś oczekuje pisania dużej części od nowa. Po prostu anuluje zlecenie i cześć. Indywidualne także przestałem przyjmować. W ostatnich miesiącach wisiałem na copywriterce, trzeba przyspieszyć zmiany. Wtedy dorabianie ograniczę do TB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Poczytałam nieco o "Polskim Ładzie" w kwestii umów cywilnoprawnych i ich ozusowania. Powiem - mam niezły mętlik.

Wie ktoś, jak to się ma do  umów o dzieło z przeniesieniem praw autorskich na zlecającego? 

Załóżmy, że pracuje etatowo i dodatkowo pracuję na taką właśnie umowę. Będę musiała ponieść jakieś dodatkowe koszty (zus, podatek)?

 

 

 

Edytowane przez Baba Jaga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O dzieło nie miały być oskładkowane. Może się coś zmieniło. Zlecenia natomiast owszem. Oskładkowanie umów o dzieło doprowadziłoby chyba do zniknięcia platform copywriterskich z dnia na dzień. Jeśli większość zarabia tam po kilkaset złotych miesięcznie, to nie wiem w jaki sposób miałby być opłacany zus. Chyba procentowo, bo gdyby zastosować takie rozliczanie jak przy umowach o pracę, to dorabiający po kilka stówek miesięcznie chyba mieliby ujemne kwoty na umowie...

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio naszło na takie przemyślenie, że coraz bardziej kombinują jak koń pod górę i teraz udało im się dojść do sposobu rozliczenia, który zwiększy ich zarobki kosztem osób piszących na GC. To jest takie gryzienie ręki, która Cię karmi. Nie kąsajcie copywriterów pracujących dla was za grosze. Chyba że istnieje jakiś długoterminowy plan, aby potraktować ten portal jako kilkuletnią inwestycję. Kupili go, wydoją tyle mamony, ile się da, a potem niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba, kto chce, niech odchodzi !

Oczywiście ktoś może mi powiedzieć - no, dbają o swoje interesy, Ty byś nie dbał? No pewnie, że bym dbał. Tylko o interesy to jeszcze trzeba umieć dbać. Mam wrażenie, że w momencie, gdy pojawiają się jakieś możliwości na wprowadzenie zmian, to GC selekcjonuje tylko te najgorsze z możliwych. Już raz narobili ambarasu i sobie wprowadzili słynną blokadę na rezerwację, to potem ją kasowali, bo tylko każdego wpieniła, mówiąc kolokwialnie.

Tutaj pojawia się konkluzja mojego przemyślenia, wydaje mi się, że nie trzeba być geniuszem, aby na to wpaść i wielu osobom by się udało.

To, jak chcą więcej zarobić, to, co na GC robią stawki pokroju 2,20 - 4,30? Nie chcę już tutaj przeklinać, chociaż by się przydało. Więc napiszę tylko, cholera... Ludzie zacznijcie myśleć. Macie z każdego copy prowizję. Może czas oddzielić ziarno od plew i zaprzestać produkowania fluffu i floodu do internetu, zamiast normalnych tekstów?

Zdaję sobie sprawę z tego, że na liście zleceń widzimy już kwoty po opodatkowaniu i prowizji. No ale przecież mimo tego, kwota 10 pln netto za 1000zzs w przypadku normalnego tekstu, który można wrzucić na blog/opis produktu/ czy też landing page, to powinno być po prostu absolutne minimum. Aby stworzyć dobre kilka tysięcy znaków, jeszcze trzeba się nad nimi zastanowić, a potem je sprawdzić. Myślicie, że ktoś to robi, jeżeli cały tekst na kilka tysięcy znaków kosztuje około 20 złotych? Wychylcie głowy i otwórzcie oczy.

Nawet jakieś zapleczówki do napisania w kwadrans nie powinny oscylować w kwotach poniżej 4,5 - 6 pln netto za 1000zzs. Dlaczego w ogóle część z was pisze teksty po 2pln/1000zzs? Jak regularnie pracowałem dla GC w tamtym roku, niejednokrotnie widziałem, jak w kilka minut z tablicy znikały zlecenia na kilkanaście tysięcy znaków w cenach poniżej 100 złotych. Przecież to jest jakaś masakra. W ten sposób portal robi krzywdę nie tylko amatorom copy, ale także sobie. Może czas się obudzić, wprowadzić sensowne wymagania dotyczące treści i patrzeć na to, czy zleceniodawca nie leci w kulki?

Jeżeli ktoś zleci stworzenie dłuższego opisu lub treści typowo blogowej, czy też poradnikowej w cenie zapleczówki, to wówczas pracownik powinien pilnować tablicy i kasować to takiemu Januszowi biznesu. Niech płaci normalnie. Oczywiście należy wówczas również zwracać uwagę na to, aby copy wywiązywali się z roboty. Jeżeli zrobią jeden wpis na bloga i wezmą za niego po 4h pracy 150 pln, oczywiście taki wpis powinien już reprezentować jakąś jakość solidną wartość merytoryczną + ewentualnie dodatkowe wymagania w tekście. Oczywiście nie mówię tutaj o wartości takiej jak w tekstach od ekspertów, bo porządny research nie kosztuje 150 pln za tekst.

To wszystko jest absolutnie do zrobienia i aż mi się białko w oczach gotuje, gdy zaglądam na serwisy typu GC i TB, w których kiedyś zaczynałem przygodę z copy. Taka strategia wymaga jedynie stworzenia dobrego content planu, aby zautomatyzować sprawdzanie cen tekstów względem wymagań oraz osoby, która będzie się upewniała, że copy wykonuje prawidłowo swoją pracę. Bo, pomimo że się przebranżowiłem, to regularnie tam zaglądam i wiem, co się dzieje. Niebywałe jest dla mnie to, że minęło kilka lat, a robi się coraz gorzej, zamiast lepiej.

Także, jeżeli nie dotrwaliście do końca elaboratu to:

TL;DR

Dlaczego regularnie nie podnoszą swoich cen, tylko udupiają portfele swoim copy? Przecież to z nich właśnie mają prowizję. Teraz ta zabawa ze zniwelowaniem podatków za dzieło. Nie zleceniodawcę należy głaskać po główce, tylko copywritera pod warunkiem, że robi dobrą robotę. Czego oni się boją? Janusze biznesu przejdą do konkurencji? W Polsce nie ma konkurencji. A już widzę, jak Ci sami ludzie wciskający studentom i amatorom copywritingu teksty po 2-4 pln za 1000zzs idą płacić poważnym agencjom, takim jak na przykład boostcontent po 100 euro za tekst o długości 15k znaków. Dobre sobie. Zostaliby wyciśnięci jak gąbka i dobrze o tym wiedzą, że na GC może i jest byle jak, no ale mogą wziąć taniznę. I właśnie w tym problem, przestańmy produkować w Polsce gó**o treści. Jak będzie trzeba, można ich zrobić mniej, ale lepiej i drożej :).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, sxld napisał:

Mnie ostatnio naszło na takie przemyślenie, że coraz bardziej kombinują jak koń pod górę i teraz udało im się dojść do sposobu rozliczenia, który zwiększy ich zarobki kosztem osób piszących na GC. To jest takie gryzienie ręki, która Cię karmi. Nie kąsajcie copywriterów pracujących dla was za grosze. Chyba że istnieje jakiś długoterminowy plan, aby potraktować ten portal jako kilkuletnią inwestycję. Kupili go, wydoją tyle mamony, ile się da, a potem niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba, kto chce, niech odchodzi !

Oczywiście ktoś może mi powiedzieć - no, dbają o swoje interesy, Ty byś nie dbał? No pewnie, że bym dbał. Tylko o interesy to jeszcze trzeba umieć dbać. Mam wrażenie, że w momencie, gdy pojawiają się jakieś możliwości na wprowadzenie zmian, to GC selekcjonuje tylko te najgorsze z możliwych. Już raz narobili ambarasu i sobie wprowadzili słynną blokadę na rezerwację, to potem ją kasowali, bo tylko każdego wpieniła, mówiąc kolokwialnie.

Tutaj pojawia się konkluzja mojego przemyślenia, wydaje mi się, że nie trzeba być geniuszem, aby na to wpaść i wielu osobom by się udało.

To, jak chcą więcej zarobić, to, co na GC robią stawki pokroju 2,20 - 4,30? Nie chcę już tutaj przeklinać, chociaż by się przydało. Więc napiszę tylko, cholera... Ludzie zacznijcie myśleć. Macie z każdego copy prowizję. Może czas oddzielić ziarno od plew i zaprzestać produkowania fluffu i floodu do internetu, zamiast normalnych tekstów?

Zdaję sobie sprawę z tego, że na liście zleceń widzimy już kwoty po opodatkowaniu i prowizji. No ale przecież mimo tego, kwota 10 pln netto za 1000zzs w przypadku normalnego tekstu, który można wrzucić na blog/opis produktu/ czy też landing page, to powinno być po prostu absolutne minimum. Aby stworzyć dobre kilka tysięcy znaków, jeszcze trzeba się nad nimi zastanowić, a potem je sprawdzić. Myślicie, że ktoś to robi, jeżeli cały tekst na kilka tysięcy znaków kosztuje około 20 złotych? Wychylcie głowy i otwórzcie oczy.

Nawet jakieś zapleczówki do napisania w kwadrans nie powinny oscylować w kwotach poniżej 4,5 - 6 pln netto za 1000zzs. Dlaczego w ogóle część z was pisze teksty po 2pln/1000zzs? Jak regularnie pracowałem dla GC w tamtym roku, niejednokrotnie widziałem, jak w kilka minut z tablicy znikały zlecenia na kilkanaście tysięcy znaków w cenach poniżej 100 złotych. Przecież to jest jakaś masakra. W ten sposób portal robi krzywdę nie tylko amatorom copy, ale także sobie. Może czas się obudzić, wprowadzić sensowne wymagania dotyczące treści i patrzeć na to, czy zleceniodawca nie leci w kulki?

Jeżeli ktoś zleci stworzenie dłuższego opisu lub treści typowo blogowej, czy też poradnikowej w cenie zapleczówki, to wówczas pracownik powinien pilnować tablicy i kasować to takiemu Januszowi biznesu. Niech płaci normalnie. Oczywiście należy wówczas również zwracać uwagę na to, aby copy wywiązywali się z roboty. Jeżeli zrobią jeden wpis na bloga i wezmą za niego po 4h pracy 150 pln, oczywiście taki wpis powinien już reprezentować jakąś jakość solidną wartość merytoryczną + ewentualnie dodatkowe wymagania w tekście. Oczywiście nie mówię tutaj o wartości takiej jak w tekstach od ekspertów, bo porządny research nie kosztuje 150 pln za tekst.

To wszystko jest absolutnie do zrobienia i aż mi się białko w oczach gotuje, gdy zaglądam na serwisy typu GC i TB, w których kiedyś zaczynałem przygodę z copy. Taka strategia wymaga jedynie stworzenia dobrego content planu, aby zautomatyzować sprawdzanie cen tekstów względem wymagań oraz osoby, która będzie się upewniała, że copy wykonuje prawidłowo swoją pracę. Bo, pomimo że się przebranżowiłem, to regularnie tam zaglądam i wiem, co się dzieje. Niebywałe jest dla mnie to, że minęło kilka lat, a robi się coraz gorzej, zamiast lepiej.

Także, jeżeli nie dotrwaliście do końca elaboratu to:

TL;DR

Dlaczego regularnie nie podnoszą swoich cen, tylko udupiają portfele swoim copy? Przecież to z nich właśnie mają prowizję. Teraz ta zabawa ze zniwelowaniem podatków za dzieło. Nie zleceniodawcę należy głaskać po główce, tylko copywritera pod warunkiem, że robi dobrą robotę. Czego oni się boją? Janusze biznesu przejdą do konkurencji? W Polsce nie ma konkurencji. A już widzę, jak Ci sami ludzie wciskający studentom i amatorom copywritingu teksty po 2-4 pln za 1000zzs idą płacić poważnym agencjom, takim jak na przykład boostcontent po 100 euro za tekst o długości 15k znaków. Dobre sobie. Zostaliby wyciśnięci jak gąbka i dobrze o tym wiedzą, że na GC może i jest byle jak, no ale mogą wziąć taniznę. I właśnie w tym problem, przestańmy produkować w Polsce gó**o treści. Jak będzie trzeba, można ich zrobić mniej, ale lepiej i drożej :).

Prawda jest taka, że dopóki będzie choć 5 osób, które piszą choć względnie dobrze i pisują tutaj, to te praktyki nadal będą istnieć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności