[zmiany] Kierowcy i piesi

[Nikonem]

3 godziny temu, SzlafRock napisał:

 

Gorzej jak jakiś typ nie zatrzyma się tylko będzie jechał drugim pasem

 

Miałem taką sytuację we Wrocławiu. Busem kierował mój współpracownik, przepuścił dwie panie na bardzo widocznych pasach, a po naszej lewej przejechała osobówka. Na oko jechała jakieś 60/h. Wyobraż sobie, że młodsza z pań dosłownie wystawiła głowę, by sprawdzić czy ma wolny pas i może przejść. Zatrzymała tę drugą zanim ich uderzył samochód. Kazałem ścigać gościa i dorwałem go jakieś dwa światła dalej. Cały się trząsł ze strachu, nie wiem czy się nie zlał. Może miałem nieprzyjazne spojrzenie jak zacząłem go wyciągać przez okno za szmaty? W końcu odpuściłem, bo jak udowodnić, że zrobił co zrobił. 10 lat temu, nie było kamerek. Ale, że ta kobieta wyjrzała zza busa i zatrzymała tę drugą... Sytuacja jak w filmie.

[okazwłoka]

Ja jakiś czas temu miałem podobną sytuację (kto nie miał?). Też na szczęście się obyło bez ofiar. Ale gościu zrobił tak na ścigaczu i miał na oko że 150. Facet przechodzący przez pasy dosłownie się przewrócił bo był z pół metra od motocykla.

Z tym że go nie goniłem  

 

Gdyby doszło do tragedii... uprzejmość nie zawsze popłaca. 

 

Mnie kilka mc temu przepuścił autobus przy wyjeżdżaniu z podporządkowanej. Wyjazd zaraz przy zatoczce z przystankiem. Autobusiarz wjechał na pas ruchu i macha mi żebym się włączał - skręcam w lewo. Wjeżdżam na pas i jeb coś mi przejeżdża po zderzaku z niemałą prędkością. Ktoś sobie wyprzedził autobus na podwójnej ciągłej. Dobrze, że podjezdzalem powoli bo byłaby tragedia, a autobusiarz by miał wyrzuty sumienia. Dla mnie w sumie to też nauczka żeby nie wjeżdżać na drogę jak nic nie widzisz, bo debili nie brakuje. 

[Matys]

Cytat

Od 1 czerwca piesi mają pierwszeństwo nie tylko wtedy, kiedy znajdują się na przejściu, ale już w momencie wchodzenia na nie.

 

Moim zdaniem blacharze i lakiernicy będą mieli więcej pracy ze względu na gwałtowne hamowanie niektórych kierowców bezpośrednio przed pasami i nieuwagę tych, co jadą za nimi...