Nie wiem po co w ogóle rozważać jakiś automatyczny system wyceny tekstów na giełdzie tekstów. Właśnie o to chodzi w giełdzie, że spotyka się tam popyt i podaż tzn. copy i zleceniodawca chcący nabyć tekst. Rozważanie takiego czegoś w kontekście giełdy spowoduje, że nie będziemy mieć już do czynienia z giełdą. ? W zależności od tego ilu będzie chętnych do wystawiania lub kupowania tekstów na giełdzie, od tego będzie zależeć kształtowanie ceny. I w zasadzie tylko od tego...
Tak swoją drogą bardziej zależy mi na podawaniu cen netto tzn. na rękę. To jak na razie jeden z lepszych pomysłów na to, aby stawki tekstów mogły wzrosnąć. Mam wrażenie, że nie jestem w tym jedyny. Dlatego mam pytanie. Czy wprowadzenie przeliczania stawki brutto na netto dla zleceniodawców jest bardzo trudną barierą dla programistów? Serio nie znam sie na tych sprawach, ale na pierwszy rzut oka wystarczy zmienić "wzór obliczania" ?