Tomasz11

Cześć, założyłem kilka dni temu pierwszą stronę na WP, ale w języku angielskim. Do tej pory pozycjonowałem kilka blogów, ale po polsku. Mam na nich kilkadziesiąt artykułów na pierwszej pozycji, ale w PL. To są blogi wąskotamatyczne, tak jak ten nowy po angielsku (czy frazy długi ogon i nie jakość szczególnie konkurencyjne, bo zależy mi na dotarciu do kilkuset osób miesięcznie, które byłyby zainteresowane taką tematyką. Czy możecie podpowiedzieć, czy coś jeszcze poza pisaniem po angielsku powinienem zrobić inaczej niż dla moich polskich stron? Może macie rady jak przyspieszyć pozycjonowanie takiej nowej strony, ale nie w PL? Będę wdzięczny za każdą podpowiedź.

ok, ale chyba już wiem o co chodzi, sprawdzę i w razie czego wrócę z tematem dzięki

Ok Czyli mam blog gdzie piszę na różne tamaty. 1. Do tej strony będę miał jeden kod adsense? 2. Ten kod (ten sam) dodaję w artykułach w których chcę żeby pojawił się reklamy cpc? Załóżmy, że jeden artykuł jest o grach, drugi o zabawkach trzeci o odżywkach dla rybek akwariowch. 3. Czy mam możliwość, żeby w artykule o zabawkach nie wyświetlać reklam płatnych gier i reklam odzywek? Czy to się blokuje centralnie dla całej witryny? nie wiem czy dobrze to opisałem

Dzięki wielkie, nie wiedziałem, że tak można, a to mi idealnie pasuje, bo mam dosłownie kilka artykułów, w których mogę wrzucić reklamy google. Czyli ten sam kod, jeśli dodam na tych wybranych podstronach, to na każdej (czyli w każdym z tych artykułów) google dobierze dopasowane do treści tego konkretnego artykułu reklamy? Rozumiem, że nie mogę w związku z tym oddzielnie ustawić wykluczeń produktów w reklamach?

Cześć, zaczynam przygodę z adsense, więc pytanie może się wydawać banalne. Czy mogę mieć reklamy Google, ale tylko w jednym konkretnym artykule, a nie na całej stronie? Bo jak szukam info, to jest, jak wstawić kod na głównej. Czy na stronie, gdzie mam kilkaset publikacji mogę wstawić oddzielne kody do np. 3 publikacji, żebym wiedział, która ile zarabia?

Ok, bardzo dziękuję za szybką odpowiedż. Przy okazji, w WP oznaczać te pingbacki jako spam? Aha, to żeby nie generować kolejnych wejść proponuję usunać ten wątek na forum bo są tu aż 4 linki (choć nieaktywne)

Cześć, mam stronę na WP. Dostałem powiadomienie "Prośba o moderację ...", sprawdziłem, a to z mega słabego serwisu, chyba spamerskiego sami zobaczcie co tam się dzieje you.future-user.com I teraz pytanie, nie wiem o co dokładnie chodzi z tymi pinbgackami, ale mam "zatwierdzić"/"przenieść do kosza" czy "oznaczyć jako spam" - pewnie to ostatnie? Ale bardziej mnie niepokoi że ktoś (lub coś, jakiś automat) wrzuca na stronę na której są przypadkowe treści (np. "5 szybkich sposobów na samobójstwo" itp. ) link do mojej strony;( Mam pytania 1. Czy to powiadomienie oznacza że rzeczywiście gdzieś tam jest link do mojej strony, choć nie potrafię go znaleźć, a widzę 3 zdania przeklejone z mojego jedngo artykułu? 2. Czy to zaszkodzi mojej stronie w Google? 3. Jak z tym walczyć? 4. W jakim celu ktoś to robi? Jeszcze coś, właśnie zauważyłem że mam jeszcze analogiczne pingabcki z 3 innych domen, ale wszystkie na tej samej zasadzie, nawet wygląd tych stron i sposób działania są identyczne you.dianhac.com.vn you.foci.com.vn toplist.khunganhtreotuong.vn czy to znaczy że ktoś chcę wpłynąć na mój PR? Co robić jeśli tak?

cześć, Czy dodanie do treści artykułu mapy google np. z miejscem o którym piszemy, a także embedowanie filmu z YouTube spowoduj że lepiej/szybiej/ wyżej artykuł będzie zaindeksowany? Są jakieś oficjalne wypowiedzi Google na ten tamat? A jesli nie to jakie są Wasze obserwacje?

Racja, pomyliłem formaty

Dzięki, pobrałem ePub i odsłucham na dniach. Klikam te znaki zapytania i dopiero jak nie zrozumiem, to piszę tutaj:) a tam jest żargon więc nie rozumiem niestety większości jeszcze póki co:(

Myślałem, że jest jakiś cień nadziei że zajmie to godzinę a nie kilka godzin, ale przy tej niszy która sprawdziła się w Polsce i to bez żadnego wspomagania (choć fakt, że jestem copywriterem i kontent sam sobie napisałem choć zajęło to wiele godzin) mogę założyć, że temat chwyci też poza granicami tym bardziej że nie widzę odpowiednika na świecie. Dziękuję Tobie i wszystkim za wskazówki. Reasumujac postawię stronę na innym szablonie, z nową oczywiście domeną, teksty przetumaczę i pozmieniam, zmienię też nagłówki, alty zdjęć, uprzedzając "przyszłość" zmienię też pewnie zdjęcia bo sama zmiana altów wystarczy może na teraz. Może pójdzie zgodnie z przypuszczeniami i zaczną zgłaszać się też klienci na zakup produktów z innych krajów, później zostanie już tylko wybrać odpowiedniego dostawcę lub afiliację. dzięki, trzymajcie się.

Ok, ale podjedźmy do mojego problemy szerzej - jeśli zrobię kopię 1:1, postawię idetyczny serwis tylko z tekstami - wyłacznie moimi - (H1, H2, meta itd) przetłumaczonymi na inny język, w dodatko na szablonie który kupiłem legalnie (ale to już inny temat) to moja strona nie przebije się - Google z automatu na to nie pozwili bo załozy że to kopia. Czy tak nie będzie?

To chyba tak jest, bo to są "strony" z czymś takim np. /?control_panel=defaults /?switch_layout=boxed-layout2 ale też dużo jest "Strona zawiera przekierowanie" i tu jest podobnie, ale często tu pojawia się w linku "/tag/" Czyli to normalne, nie przejmować się tym? I czy usunąć "tagi" przy artykułach? Kiedyś dawałem tego kilka na artykuł, późnie zaprzestałem ale może trzeba te stare wyczyścić?

cześć, mam w SC taki komunikat "Alternatywna strona zawierająca prawidłowy tag strony kanonicznej, Te strony nie są indeksowane ani wyświetlane w Google" przy czym "problematyczne strony" to aż 9 tys. Stron zainteksowaych jest z kolei tylko tysiąc. Czy te 9000 to nie jest jakiś błąd? Inne powody niezaindeksowania to np. (ale takich stron jest dużo, dużo mnie): Strona zawiera przekierowanie Duplikat, użytkownik nie oznaczył strony kanonicznej Strona zeskanowana, ale jeszcze nie zindeksowana

Czyli co tu się zadziało? Skąd taki wzrost? Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Okazuje się, że Google działa tak, że to jest jakiś cyrk, zbiór paradoksów. Bo: - mam ciekawą, niszową stronę w języku polskim - nie widzę takich treści nigdzie na świecie, więc chcę skalować, czyli przetłumaczyć na angielski i postawić identyczny serwis po prostu po angielsku, żeby też inni mogli poczytać, nawet jeśli nie znają polskiego ("czyń dobro") - ale jak przetłumaczę sobie to na angielski i zrobię drugą stronę dla użytkowników z całego świata, to Google posądzi mnie o plagiat i zablokuje mnie (za kopiowanie de facto treści, które sam stworzyłem) Czy naprawdę do tego to wszystko się sprowadza? Coś tu chyba nie gra Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Okazuje się, że Google działa tak, że to jest jakiś cyrk, zbiór paradoksów. Bo: - mam ciekawą, niszową stronę w języku polskim - nie widzę takich treści nigdzie na świecie, więc chcę skalować, czyli przetłumaczyć na angielski i postawić identyczny serwis po prostu po angielsku, żeby też inni mogli poczytać, nawet jeśli nie znają polskiego ("czyń dobro") - ale jak przetłumaczę sobie to na angielski i zrobię drugą stronę dla użytkowników z całego świata, to Google posądzi mnie o plagiat i zablokuje mnie (za kopiowanie de facto treści, które sam stworzyłem) Czy naprawdę do tego to wszystko się sprowadza? Coś tu chyba nie gra

Dobre, jeszcze o tym nie słyszałem, thx Oczywiście sprawdziłbym to i poprawił, pytanie czy to wystarczy? Czyli w skrócie, to tak naprawdę stawiam na nowo całkiem nową stronę:)?

Dziękuję za opinie. Wnioskuję, że zdania są podzielone. To może bezpieczne będzie rozwiązanie że: - kupuję nową domenę, - stawiam stronę na całkiem innym szablonie, - zmieniam alty zdjęć, - tłumaczę teksty z uzyciem innego translatora niż Google Translate (np. deepl) Teoretycznie to całkiem inna strona - pytanie czy automat google nie potraktuje tłumaczenia mojego tekstu z polskiego na angielski jako plagiatu (choć faktycznie mogę robić z nim jako autor co chcę) Co myślicie?

cześć Mam blog, na którym mam kilkadziesiąt artykułów wyłącznie mojego autorstwa. Temat jest na Polskę zbyt niszowy, dlatego chcę postawić ten sam serwis tylko w wersji w jęz. angielskim. Oczywiście kupiłbym nową domenę, przetłumaczę sobie też wszystkie moje artykuły z pomocą G translator czy innego i tutaj pytania: 1. Czy jeśli teksty będą przetumaczone prawie 1:1 z polskiego na angielski, czy Google nie potraktuje tego "z automatu" jako skopiowanie treści (bo Google nie wie pewnie, że "źródłowe" artykuły napisałem rónież ja, a być może też jakś sprawdza tłumaczenia- inne wersje językowe)? 2. Postawienie identycznej strony - dosłownie kopii (nie licząc podmienionych na przetłumaczone w jęz. ang tekstów) jest dla Google ok? Bo szablon będzie ten sam, zdjęcia będą te same, układ, wszystko będzie identycznie, włącznie z logo. Czy Google nie uzna tego za kopię/plagiat? Nie wiedzą że kopiujący jest też autorem. Przepraszam, za być może banalne pytanie, ale to ,co wymaga czasu (pisanie tekstów) już mam, dlatego taki pomysł żeby to tylko "sklonować w innym języku", by było jak najszybciej i zwiększyć wieloktrotnie target odbiorców.

Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź:) tego mi było trzeba :)

Czyli nie "zabiera" mocy? Sorry za takie pytanie ale nie orientuję się w przekierowaniach:)

cześć, czy jeśli w tekście dodaję link dofollow do innej strony ale przez narzędzia typu bitly, to czy obniża to jakoś jego wartość dla tej strony dla Google?

Tutaj mam w jednym artykule wiele linków do różnych artykułów na jednym blogu. Czyli nie ma ryzyka? dzięki

Cześć Mam bloga, na którym jeden z artykułów ma już kilkanaście tysięcy znaków i w tekście pasuje mi linkowanie fraz kluczowych do kilkunastu artykułów, które mam na swojej innej stronie. Kontekstowo, tematycznie jest to idealnie dopasowane, właściwie tak, że nie mógłbym linkować na żadne inne strony (nie moje), bo po prostu tak wąsko specjalistycznych tematów nie ma na innych blogach. Teraz pytanie, czy mogę jakoś zaszkodzić swojej stronie, z której linkuję lub swojej stronie, na którą linkuję? Linki są dofollow - czy mogą tak zastać, czy to grozi jakimś banem itp. i może powinienem zrobić z tego nofollow? Jednak na logikę, jeśli Google zawsze zależy, żeby ludzie dostawiali jakościowy kontent, to nie powinienem być "ukarany" za to, że dostarczam im możliwość przejścia do innych artykułów, w których mogą pogłębić swoją wiedzę jeśli potrzebują? Powinienem coś zmienić w sposobie linkowania?

dzięki za odpowiedź, to mi wiele rozjaśniło. Widzę, że choć intencje są dobre (rozbudowanie artykułu o nowe pomocne treści) to paradoksalnie ryzyko, że treść (mimo że lepsza, bardziej wyczerpująca temat) to w wynikach spadnie;(

Cześć, mam artykuł, który jest na pierwszej stronie wyników, choć jest dość krótki, więc zakładam że jeśli dopiszę więcej treści to może podskoczyć do top3. I tu dylemat. Kopiuję sobie treść do edytora tekstów, dopisuję dodatkowe akapity, zmieniam czasem ich kolejność, staram się nie zmieniać śródtytułów (oczywiście fraza kluczowa bez zmian), dopisuję kolejne akapity. Słowem z 3000 znaków robi się jakieś 8 000, przy czym niektóre akapity są w innych miejscach (poza pierwszym). Zmienia się też treść wielu zdań, bo je przy okazji poprawiam. I tutaj pytania: 1. czy jeśli po takiej edycji zrobię kopiuj i wklej na stronę, to jak "postąpi" google (czyli wklejam w miejsce starej treści całkiem nową, ale zawierającą stare elementy)? Będzie to indeksowane jako nowa treść (bo jest dużo zmian, choć na lepsze)? Czy przez takie działanie pozycja artykułu może na jakiś czas się nawet obniżyć? 2. czy to działa tak, że przy najbliższym indeksowaniu Google uzna "o, jest jeszcze lepsza treść niż poprzednio - dajmy ją od razu wyżej"? Czyli nie będzie chwilowego spadku pozycji? 3. Jak jest lepiej pod kątem Google rozbudowywać artykuł - czy w edytorze szablonu dopisując to, co chcę, czy mogę wkleić z edytora tekstów cały tekst, lepszy od starego, zawierający nowe elementy? mam nadzieję, że nie namieszałem:) wiecie o co chodzi? po prostu wygodnniej mi skopiować treść do edytora i później wkleić z powrotem poprawioną/rozbudowaną, ale boję się że Googe potraktuje to jako nową treść "do sprawdzenia" co spowoduje np. spadek pozycji (tymczasowy)?