Zlecenie depozycjonowania

[fuser]

Z drugiej strony mam wątpliwość prawną: Czy jeżeli przyjmiesz zlecenie na zajęcie top10 10-cioma stronami, to nie zdepozycjonowałeś obecnych? Jeżeli serp jest jeden, miejsc jest 10, to pozycjonowanie jednej strony jest z definicji depozycjonowaniem drugiej.

Jasne, że tak, ale wbicie w topa 10 stron to wbicie 10 stron. A depozycjonowanie dwóch konkretnych będzie się raczej opierało na jakimś link boombingu wymierzonym w adresy, których nie jesteśmy właścicielami.

[Beerbant]

Czytam to ogłoszenie i pierwsza myśl się nasuwa, że samosąd nie jest legalny.

Z drugiej strony mam wątpliwość prawną: Czy jeżeli przyjmiesz zlecenie na zajęcie top10 10-cioma stronami, to nie zdepozycjonowałeś obecnych? Jeżeli serp jest jeden, miejsc jest 10, to pozycjonowanie jednej strony jest z definicji depozycjonowaniem drugiej.

Pozdrawiam, J.

Jeżyk jest różnica i to duża w lepszym przygotowaniu samochodu do rajdu a przebiciem opon u konkurencji ....

PS

to nie jest samosąd tylko zwracanie uwagi na namawianie do popełnienia przestępstwa i zgłaszanie chęci jego popełnienia (zdaje mi się nie reagowanie na informacje o możliwym popełnieniu przestępstwa jest karalne też w polskim prawodastwie - popraw mnie jeśli się mylę )

[jez]

Jeżyk jest różnica i to duża w lepszym przygotowaniu samochodu do rajdu a przebiciem opon u konkurencji ....

Rozwiałeś moją wątpliwość.

Pozdrawiam, J.

BTW, dlaczego "Dziękuję" może kliknąć tylko założyciel tematu? Chciałbym podziękować Krzyśkowi za celną ripostę. :-)

Pozdrawiam, J.

[fuser]

BTW, dlaczego "Dziękuję" może kliknąć tylko założyciel tematu? Chciałbym podziękować Krzyśkowi za celną ripostę. :-)

Zrobiłem to za Ciebie, bo riposta rzeczywiście w dechę.

[Beerbant]

W mojej opinii nie ma żadnych wątpliwości , że jest to nakłanianie do popełnienia przestępstwa i zgoda na jego popełnienie ....

Nie ma tu nic do rzeczy motywacja polegająca na głupim tłumaczeniu, że ktoś kopiuje/treści/zrzyna pomysły czy rozpowszechnia nieprawdziwe treści - to wszystko można rozwiązać na drodze prawne bo polski ustawodawca daje takie możliwości.

Wyjaśnię na własnym przykładzie i mojej "ulubionej" firmy SS - gdyby byli na 100% przekonani, że to wszystko co o nich pisałem to nieprawda , nie skończyłoby się na straszaku od ich kancelarii prawnej tylko po procesie wygranym przez nich - odszczekiwałbym wszystko na kolanach ...

Ze względu na "twarde dowody", (że nawiąże do pewnej reklamy) jakie posiadam to sprawa wygląda inaczej ....