Skocz do zawartości

slawek22

Forumowicze
  • Postów

    2139
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Gender
    Male

Ostatnie wizyty

7124 wyświetleń profilu

Osiągnięcia slawek22

Newbie

Newbie (1/14)

5

Reputacja

  1. LOL Dziwne, to pokemon czy dorosła osoba? Umowa ustna obowiązuje tak samo jak pisemna, jeśli osoba jest pełnoletnia i cię traktuje jak 10 letniego dzieciaka to idź z tym na policję. Sorry można się dogadać (ustalić konkretny termin czy zwrot pieniędzy)... ale jeśli osoba jest tak bezczelna że zlecenia nie wykona a pieniędzy nie zwróci to powinieneś to traktować jako zwykłe oszustwo. "Bo nie było umowy", pewnie powinieneś się cieszyć, że w ogóle te 3 teksty dostałeś, nie no kpina jakaś
  2. Lena... nie na moją korzyść... po prostu jestem "zafascynowany" taką interpretacją Jak czytałaś moje wypowiedzi to na całe pisanie krótkich tekstów mam taki pogląd jaki mam No nie rozumiem. Jak piszesz dla firm to też będą mieli na witrynie nie: Lena napisała, Maciek napisał, Ania napisała tylko "realizacje", czyli firma zrobiła. Jak się oddaje projekt klientowi to "head kończy projekt" a nie Lena z zespołu copywriterów Ja mam trochę inny pogląd. Tzn. robię to co wymaga head, jak ja coś wymagam ja to inni robią to co jest wymagane. Gdybym się interesował jak praca jest wykorzystywana i przez kogo to nic bym innego nie robił bo w firmie dużo osób pracuje. A jak ktoś chce sobie wziąć kod kogoś innego z firmy to po prostu bierze. Ogólnie ludzie są zadowoleni, jak ktoś korzysta z ich pracy a firma może na tym zarobić bo daje im pracę i niezłe zarobki... Ogólnie to się pracuje w zespole a nie urządza wyścig szczurów a'la przedszkole, że każda linijka musi być podpisana przez twórcę... a nie cały czas się pilnuje "swoich" linijek i szuka dziury w całym Może po prostu inna filozofia panuje w firmie, ale takie "pilnowanie" swojej pracy za którą ktoś zapłacił to dla mnie dziecinada Firma oddaje pracę wykonawcy i myślisz, że zleceniodawca wie kto co pisał?
  3. Lena nie wiem skąd w tobie tyle zazdrości, że inni "siedzą przed TV" i zarabiają. Jeśli myślisz, że pośrednictwo za złotówkę to taka fajna sprawa - to czemu sama nie zaczniesz Twoi klienci też są be, bo zarabiają na tekstach wykorzystując je w pozycjonowaniu? Zrób uczciwe pośrednictwo. Załóż firmę, za obsługę dasz 2 stówki księgowej. Będziesz leżała przed TV (ja bym na plaży wolał, z zapasem dobrych drinów) ... i liczyła zyski. Aha czyli osoby, które te teksty piszą bez umów i bez podatków są "fajne", a pośrednicy już są "be" bo mniej się naharują Dziwna mentalność. Ja tam nie widzę różnicy. Chyba na tym polega prowizja? Do sklepu spożywczego czasem chodzisz, czy po kurczaka wybierasz się do rolnika który je na wsi hoduje? Ten sprzedawca za ladą nie ma na zapleczu fermy kurczaków, tylko łańcuch 2 albo 10 pośredników. Na prawdę A pośrednikowi płacisz na przykład za to, że terminowo ci płaci i "organizuje" zbyt / klientów. Tylko co to ma do rzeczy. Jeśli pracownik / wykonawca otrzyma wynagrodzenie to na tym jego "zainteresowanie" sprawą się kończy. Firmy też są "be" bo "one" piszą "firma zrobiła" a nie pracownik zrobił? Wiem, że najlepiej byłoby płacić pracownikom za nicnierobienie, tak, aby przypadkiem właściciel nic nie zarobił Bo przecież "za co", tylko z klientami gada o bzdetach i pracowników wk**a? Aha, czyli bez wątpienia ludzie chcą płacić za utrzymanie firmy, podatki i pośrednictwo. Ale jak ktoś bierze tylko za pośrednictwo to już jest nieuczciwy względem nabywcy Patrzysz z swojej perspektywy. Ja robię tak i tylko tak jest uczciwie. To ile "z tego ma" nie ma nic do rzeczy. Liczy się to, że nie płaci podatków i nie ma firmy. To strach tobie cokolwiek zlecać. Pierwsze komuś coś napiszesz a później będziesz za nim łaziła, żeby się upewnić ile na tym zarobił Tylko takie proste pytanie, jeśli firma zbankrutuje, to analogicznie - jesteś gotowa pokryć straty biednego właściciela czy pokemona bez firmy, jeśli do tekstów dopłaci i nikt nie będzie chciał ich kupić? Bo do liczenia ile to ludzie na pracownikach nie zarabiają to jesteś pierwsza, ciekawe czy w kalkulację wchodzi również rachunek strat Ogólnie to straszne głupoty wypisujesz i zawsze mnie dziwi takie dziecinne podejście do tematu. Ostatnio był artykuł w GW na temat ludzi chwytających pierwszą pracę po studiach. Osoba na etacie mówi, że "ona się zwolniła bo się nie opłaca, skoro jej >pomysły< były wykorzystywane przez firmę do zarabiania pieniędzy". Większość wypowiedzi była utrzymana w takim tonie. Dziwna mentalność, najpierw pracownicy patrzą szefom na ręce a potem płaczą jak firma popada w kłopoty finansowe i ich się zwalnia. Czyli jak podpiszesz umowę to już może sobie na takim tekście nabywca zarobić ile chce, nawet 3 złote (a nie 1)? No WOW. Cóż za łaska
  4. Bo to prawda i po co podpinać pod to jakąś nacjonalistyczną ideologię Zobacz sobie na zlecenia pracy w UK / PL. Może masz rację co do niewiedzy, jednak zatajanie kosztów i niejasne warunki umów na "całym świecie" byłyby nie do pomyślenia. Jak idziesz postawić tarota to podają ci cenę a nie piszą, że 10 PLN a zaraz potem się dowiadujesz że to tylko za pierwszy raz i musisz chodzić codziennie przez następne 3 lata... bo na spodzie szklanej kuli był "regulamin" Tzn. jak ci nie odpowiada usługa to rezygnujesz a nie płacisz haracz przez pół wieku. No i od wróżki się wychodzi przez dżwi - a nie staje na rzęsach, żeby "zerwać umowę"
  5. Przecież to oczywiste która firma jest uczciwa a która nie. Odpowiedź: wszystkie które podpisują umowy długoterminowe "na kilka PLN" to z reguły [ nierzetelni partnerzy ]. Długoterminowe umowy to szukanie jeleni. Kto będzie robił cokolwiek jeśli i tak macie mu płacić przez rok, dwa albo pięć? Jedyne do czego taka firma będzie miała motywację to ściąganie kasy i wymyślanie kruczków żebyście nie zerwali umowy Wypowiedzenia wysyłane pocztą, najlepiej jeszcze tylko w ostatnim tygodniu trwania umowy która się kończy za 3 lata. Pokątne zmiany regulaminu, etc. Co do tematu: to, że firma działa zgodnie z prawem nie ma nic do rzeczy. Jeśli ktoś z firmy nierzetelnie poinformował klienta o usłudze czy zataił istotne fakty to jest oszustwo i są na to paragrafy. Nie żebym szukał dziury w całym ale niektóre firmy jedyne co robią to żerowanie na niewiedzy naiwnych. Dokładnie. W PL panuje jakaś dziwna moda, żeby się uczyć wszystkiego. Potem mamy ludzi którzy umieją zrobić wszystko ale nic na przyzwoitym poziomie Lepiej by się ludzie nauczyli pytać o okres trwania zawieranej umowy, całkowity koszt i warunki jej wypowiedzenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności