Miałem zawieszone uprawnienia ze względu na stan zdrowia (po pierwszej chemi, po prostu tak byłem słaby że zatrzymałem się na poboczu Policja mnie wzięła za ćpuna, i wiadomo..ale na komisariacie wytłumaczyłem co i jak potem poszły papiery do sądu, zero kosztów, sam zrozumiałem wtedy, że mój stan zdrowia nie pozwala bym był kierowcą bo nie tyle sobie, co komuś mogę zrobić krzywdę Aktualnie niecały miesiąc już śmigam ale jakoś takoś dziwnie, co poniedziałek kontrola trzeźwości mnie trafia czy inne akcje typu "że jadę za szybko" i to niestety w PL. Nawet mnie ostatnio chcieli trzepać czy trawy z Czech nie wiozę, bo codziennie latam po 90 km w jedną i drugą stronę
Kolejny cel to w listopadzie się przełamie i wracam na 2 kołowca
Zdrowia dla was wszystkich i choć różne mamy poglądy to bardzo was szanuje
Bo dzięki wam nie tylko mogłem, ale też mogę dorobić coś tam i ogromna wiedza tutaj jest
I PO 2 LATACH "SE" JEŻDZĘ OSTROŻNIE